Z serii poznawania kolejnych gatunków czesanek, tym razem szetland.
Farbowanie odbyło się w kolorach ciepłych, niekoniecznie moich, ale nie mogę tylko fioletów, zieleni i niebieskości tworzyć.
I jeszcze raz szetland, ale już z dodatkiem niebieskiego,turkusowego i brązowego.
Planuję w sobotę zasiąść przy kołowrotku i przetestować tą wełnę, bo do tej pory nie miałam tej przyjemności.
Farbuję, przędę, tkam, filcuję, szyję, szydełkuję i na drutach dziergam. Pierścionki i bransolety tworzę. Zioła namiętnie zbieram i przetwarzam. Mazidła, kremy, mydełka i wszystko to co dobre dla ciała kręcę. Zakęcona jestem :-)
wtorek, 13 marca 2012
niedziela, 11 marca 2012
25
Ta wełna jest niesamowita, wielką przyjemność odczuwa się trzymając ją w rękach w czasie pracy.
Zaczęłam robić kolejną chustę, a że mam w tym kolorze tylko około 100 gr/360 m tej wełny, to postanowiłam połączyć ją z mieszanką moheru z jedwabiem.
Bardzo to połączenie mi się podoba, wzrokowo i dotykowo.
Kolejna wełna doczekała się przędzenia, to też jedwab z wielbłądem /mój prezent/. Jest to chyba moje ulubione połączenie czesanek.
piątek, 2 marca 2012
24 Baby Camel / Mulbery Silk
Już dziewczyny na innych blogach pisały, ja tylko potwierdzę, jest to niesamowicie miła i ekskluzywna czesanka.
Tutaj tylko odrobina na szpuli, przed momentem uprzędziona. Z chęcią bym jeszcze przy niej posiedziała ale obowiązki wzywają. Wieczorem będzie więcej.
Tutaj tylko odrobina na szpuli, przed momentem uprzędziona. Z chęcią bym jeszcze przy niej posiedziała ale obowiązki wzywają. Wieczorem będzie więcej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)