Farbuję, przędę, tkam, filcuję, szyję, szydełkuję i na drutach dziergam. Pierścionki i bransolety tworzę.
Zioła namiętnie zbieram i przetwarzam. Mazidła, kremy, mydełka i wszystko to co dobre dla ciała kręcę.
Zakęcona jestem :-)
czwartek, 23 lutego 2012
22
Z cyklu poznawania, mi nie znanych wełen, wełna falklandzka.
Bardzo sympatyczna w przędzeniu i miła w dotyku.
Ufarbowana została w tonacjach zimnych, już kiedyś coś podobnego kolorystycznie pokazywałam.
Piękna wyszła Ci ta wełna!!! Ostatnio mam jakąś wyjątkową słabość do takiego zestawu kolorów - zachwycają mnie :). Coraz bardziej dojrzewam do samodzielnego farbowania, a to co pokazujesz dodatkowo mobilizuje mnie :). A falkland faktycznie jest miły w dotyku :).
W wakacje, lub jak zrobi się trochę cieplej, planuję zorganizować jakieś małe warsztaty, miedzy innymi myślałam o farbowaniu. To jeśli do tego czasu się sama nie zdecydujesz to zapraszam.
Oj tak, tak - o to mi właśnie chodziło, jest cudna :-)
OdpowiedzUsuńOj,dziękuję. Fajnie, że się podoba.
UsuńPiękna wyszła Ci ta wełna!!! Ostatnio mam jakąś wyjątkową słabość do takiego zestawu kolorów - zachwycają mnie :). Coraz bardziej dojrzewam do samodzielnego farbowania, a to co pokazujesz dodatkowo mobilizuje mnie :).
OdpowiedzUsuńA falkland faktycznie jest miły w dotyku :).
W wakacje, lub jak zrobi się trochę cieplej, planuję zorganizować jakieś małe warsztaty, miedzy innymi myślałam o farbowaniu. To jeśli do tego czasu się sama nie zdecydujesz to zapraszam.
UsuńCo zestawienie , to rewelacja.
OdpowiedzUsuńFarbowanie to jednak wielka frajda :)))
Buziaki!
To prawda, bardzo lubię się bawić kolorami.
OdpowiedzUsuńI cały czas się czegoś nowego uczę czasami na własnych błędach.
Ta i mnie bardzo się podoba,ccudne intensywne morskie klimaty...;-)))
OdpowiedzUsuńA dziękuję,to z tęsknoty za morzem:))
Usuń