Zamówiłam trzy kolory w dwóch gatunkach, dzisiaj prezentuję dwa z nich. Tak wyglądała baby alpaka prosto po zakupie:
Tak po czyszczeniu ręcznym, wybieraniu śmieci i praniu. W dotyku jest bardzo mila i mięciutka.
Trochę gorzej wyglądała i więcej pracy wymagała wełna z alpaki huacaya. Zdjęcie już po czyszczeniu i praniu.
A tu już po trzykrotnym przeczesaniu na gręplarce.
Mimo mojego czyszczenia i wybierania różnych drobiazgów, podczas wyczesywania znalazłam jeszcze trochę "dodatków". Kolejną partie muszę dokładniej wyczyścić i przebrać z krótkiego podszerstka, bo w tym wyczesanym gdzieniegdzie coś małego umknęło mojej uwadze. I w czasie czesania, te krótkie drobiazgi niestety się nie rozczesały, co spowodowało, że podczas przędzenia wełna ma gdzieniegdzie małe zgrubienia. Ale co tam, kolejne doświadczenie mam za sobą.
Tia, widziałam te kolejne doświadczenia i podziwiam,i dziwię się, że Ci się chciało ;-)
OdpowiedzUsuńOj, wymagało to sporo pracy.
OdpowiedzUsuńŚliczna ta baby alpaka, ja mam tylko z dorosłych zwierząt suri, ale wciąż czeka na przetworzenie.
OdpowiedzUsuńŻyczę miłej zabawy :)
OdpowiedzUsuńPo kilku godzinach pracy ma się satysfakcję dotykając takiej wyczesanej czesanki.
Czekam z niecierpliwością na to co będzie dalej, jak na kolejny odcinek ukochanego serialu :-)) Proszę, pokazuj jak najwięcej, bardzo mnie to fascynuje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńElu, to trochę poczekasz... :))
UsuńPrzede mną mały wyjazd.
Ale jak coś zrobię to pokażę.
sliczna .szczegolnie ta baby.bardzo mi sie podoba wlasnie robie sweterek z rudej takiej .przedlo sie super .
OdpowiedzUsuńZ ciekawości kilka metrów uprzędłam, ale jak pisałam zdarzają się zgrubienia.
UsuńWcale Ci się nie dziwię, że się skusiłaś :)). Piękna jest ta alpaka. Szczególnie już po czyszczeniu ;). Pracy z pewnością miałaś z nią sporo, ale efekt końcowy chyba to wynagradza :).
OdpowiedzUsuńMogę sobie wyobrazić tę miękkość - miałam okazję zanurzyć ręce w takiej zgręplowanej alpace. Cudowne uczucie. Mogłabym się w niej zanurzyć ;)).
Mam jeszcze ciemny brąz, ale musi poczekać. Najgorsze jest to przebieranie i mało przyjemny zapach. Ale potem to już sama radość.
Usuńwyglada milusienko! Ostatnio przedlam rozne probki alpaczek dla kolezanki, tylko ze bez czesania. Nastepnym razem sprobuje poczesac, bo z tych krotkich loczkow zle sie przedlo.. Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńJa do tej pory przędłam alpakę czystą z taśmy, ale wszystkiego trzeba spróbować.
UsuńJa skusiłam się na runo alpaki. Ale gdy przyjechała i zobaczyłam ile tego czyszczenia będzie, to runko wylądowało w szopie i czeka na lepsze czasy.
OdpowiedzUsuńTak więc podziwiam.
Usuń