Pierwszy szydełkowy koc powstał wiele lat temu.
Jest już pełnoletni, i od kilku lat pełni funkcję dyżurnego koca huśtawkowo-tarasowego.
Czarny kolor to wełna a pozostałe kolory to włóczki rożnego pochodzenia i o różnym składzie, w większości z odzysku.
Zainspirowana oglądaniem blogów szydełkowych, postanowiłam zrobić nowy koc.
W zupełnie innej kolorystyce, takiej trochę landrynkowej.
W wolnych chwilach powstają kolejne kwadraty.
Mam pomysły na kolejne szale filcowane i w związku z tym trochę czasu poświęciłam czesance z merynosów. Powstały kolejne kolory, poniżej kilka z nich.
W sumie wyszło 11 kolejnych kolorów i odcieni.
Pomarańczowe "coś", zapowiadane w poprzednim poście, jest już skończone. Czeka tylko na pranie, ułożenie i fotografa.
Farbuję, przędę, tkam, filcuję, szyję, szydełkuję i na drutach dziergam. Pierścionki i bransolety tworzę. Zioła namiętnie zbieram i przetwarzam. Mazidła, kremy, mydełka i wszystko to co dobre dla ciała kręcę. Zakęcona jestem :-)
środa, 23 maja 2012
sobota, 5 maja 2012
28
Zdjęcia chusty pokazywałam wcześniej, na początku jej tworzenia.
W użytkowaniu spisuje się świetnie, jest lekka, bardzo miła w dotyku i super ciepła.
Do zdjęcia pozował mi w chuście mój M.
Na kołowrotku też pracowałam, kołowrotek działa na mnie bardzo wyciszając, mam czas na spokojne rozmyślania.
BFL z jedwabiem.
I od dłuższego już czasu siedzę przy kolejnym projekcie, ale o tym już za kilka dni.
A dzisiaj przez przypadek, spontanicznie, bez żadnego wcześniejszego planowania, miałam okazję pobawić się koralikami. I jestem kolejna osobę którą koraliki pochłonęły. Kilka miesięcy temu poznałam technikę szydełkową, Iwonko dziękuję bardzo. A dzisiaj poznałam kolejną i miałam świetną zabawę. Tym razem za wskazówki i naukę dziękuję bardzo Sylwii.
Jeszcze bez zapięcia, ale już jest - moja nowa bransoletka i rozpoczęte kolczyki.
W użytkowaniu spisuje się świetnie, jest lekka, bardzo miła w dotyku i super ciepła.
Do zdjęcia pozował mi w chuście mój M.
Na kołowrotku też pracowałam, kołowrotek działa na mnie bardzo wyciszając, mam czas na spokojne rozmyślania.
BFL z jedwabiem.
A dzisiaj przez przypadek, spontanicznie, bez żadnego wcześniejszego planowania, miałam okazję pobawić się koralikami. I jestem kolejna osobę którą koraliki pochłonęły. Kilka miesięcy temu poznałam technikę szydełkową, Iwonko dziękuję bardzo. A dzisiaj poznałam kolejną i miałam świetną zabawę. Tym razem za wskazówki i naukę dziękuję bardzo Sylwii.
Jeszcze bez zapięcia, ale już jest - moja nowa bransoletka i rozpoczęte kolczyki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)