Oglądając piękne prace na blogach, zakochałam się w szalu robionym na szydełku. Jak to u mnie bywa wszystko musi nabrać swojej mocy, najpierw przetestowałam wzór. Potem w e-dziewiarce dokonałam wyboru wełny, wygrała Alpaka firmy Drops.
Cudnie się z niej robi. Kolory są w mojej tonacji bo i szal ma być dla mnie. Zabrałam się do pracy i tu zaczął się ból, o którym pisała kiedyś Ela - co kawałek muszę ciąć wełnę. Ale z efektów jestem zadowolona. Dzisiaj pokazuje tylko część, ale mam nadzieję do końca wakacji dokończyć.
Miejscami wrabiam resztki włóczki, która pasuje kolorystycznie i grubością do alpaki, a została mi po zrobieniu chusty, której jeszcze nie pokazywałam. Włóczka firmy Drops, Delight.
Farbuję, przędę, tkam, filcuję, szyję, szydełkuję i na drutach dziergam. Pierścionki i bransolety tworzę. Zioła namiętnie zbieram i przetwarzam. Mazidła, kremy, mydełka i wszystko to co dobre dla ciała kręcę. Zakęcona jestem :-)
czwartek, 26 lipca 2012
wtorek, 24 lipca 2012
36 Torby
Ostatnio mało filcuję, ale wreszcie zdopingowałam się i zrobiłam kolejną torbę. Na tym zdjęciu jest już kiedyś zrobiona, która musiała odleżeć swoje.
Poniżej nowa torba, do ozdobienia której wykorzystałam fragmenty ręcznie przędzionej wełny w kolorze naturalnym.
Nasz domowniczka kolorystycznie do nowej torebki pasuje:-)
W piątek odbył się jeszcze kurs filcowania dla przyjezdnych i zakwitła kolekcja nowych kwiatów.
A to kwiaty z mojego ogrodu.
Jedną boczną stronę tarasu zajmuje milon, jest dosyć duży, zajmuje przestrzeń prawie czterech metrów. W tym roku bardzo intensywnie jest obsypany kwiatami i wygląda pięknie.
Róże natomiast mają się nieco gorzej. Wyjątkowo posadziłam miedzy nimi pomidory koktajlowe, którym towarzystwo róż chyba pasuje, bo pięknie rosną i owocują.
Poniżej nowa torba, do ozdobienia której wykorzystałam fragmenty ręcznie przędzionej wełny w kolorze naturalnym.
Nasz domowniczka kolorystycznie do nowej torebki pasuje:-)
W piątek odbył się jeszcze kurs filcowania dla przyjezdnych i zakwitła kolekcja nowych kwiatów.
A to kwiaty z mojego ogrodu.
Jedną boczną stronę tarasu zajmuje milon, jest dosyć duży, zajmuje przestrzeń prawie czterech metrów. W tym roku bardzo intensywnie jest obsypany kwiatami i wygląda pięknie.
Róże natomiast mają się nieco gorzej. Wyjątkowo posadziłam miedzy nimi pomidory koktajlowe, którym towarzystwo róż chyba pasuje, bo pięknie rosną i owocują.
niedziela, 22 lipca 2012
35 Uliczne kręcenie się odbylo.
Uprzejmie donoszę, że pierwsze warszawskie uliczne kręcenie wełny się odbyło! O umówionej godzinie spotkałyśmy się w wyznaczonym miejscu i zaczęłyśmy prząść. Pogoda nam na całe szczęście dopisała, deszczu nie było, chociaż się go trochę obawiałam. Wiatr pomagał w kręceniu, a przechodnie zerkali na nas z wyraźnym zaciekawieniem. Jak to przy babskim robótkowaniu bywa, gawędziłyśmy miło. Maryla pokazała i dała podotykać różne rodzaje czesanki z alpaki suri, które ostatnio kupiła. Wełna była w naturalnych kolorach i niesamowicie miękka w dotyku. Potem przeniosłyśmy nasze wrzeciona do pobliskiej kawiarni i przy kawce i ciachu kontynuowałyśmy robótkowe rozmowy kolejną godzinę.
piątek, 20 lipca 2012
34
Zabawa z kolorami trwa nadal.
Czesanka z merynosów przeznaczona do przędzenia.
I kolejny merynos w cukierkowych kolorach, też przeznaczony do przędzenia.
Czesanka z merynosów przeznaczona do przędzenia.
I kolejny merynos w cukierkowych kolorach, też przeznaczony do przędzenia.
czwartek, 19 lipca 2012
33
Kilka dni temu bawiłam się kolorami. Trochę poszalałam z tymi odcieniami :-)
Było to moje pierwsze doświadczenie z czesanką islandzką. Czesanka ta jest lekko "ostrawa", będzie z tych lekko podgryzających. Włos ma trochę pofalowany, bardzo dobrze przyjmuje farbę.
Na kolejnych fotkach jest czesanka z merynosów do filcowania. Trzy odcienie szarości i róże, przeznaczone są na torbę i szal.
.
Było to moje pierwsze doświadczenie z czesanką islandzką. Czesanka ta jest lekko "ostrawa", będzie z tych lekko podgryzających. Włos ma trochę pofalowany, bardzo dobrze przyjmuje farbę.
Na kolejnych fotkach jest czesanka z merynosów do filcowania. Trzy odcienie szarości i róże, przeznaczone są na torbę i szal.
.
czwartek, 12 lipca 2012
32 Pierwsze warszawskie spotkanie z wrzecionem.
Serdecznie zapraszam na pierwsze spotkanie prządkowe w Warszawie.
Wszystkich chętnych proszę o przyniesienie wrzeciona i czesanki. Osoby, które nigdy nie przędły będą mogły poznać coś nowego, mocno wciągającego:)) A osoby już zaprzyjaźnione z wrzecionem będą mogły podzielić się swoimi doświadczeniami.
Proponuję dwa terminy do przegłosowania: 19.07 o godz.17.30, lub 21.07 o godz.11.00.
Miejsce - ławki lub ogródek kawiarniany w Pasażu Wiecha na tyłach dawnych Domów Towarowych Centrum, od strony ul. Chmielnej. Ewentualnie proszę o wskazanie fajnego miejsca w Centrum.
W sprawach technicznych, dla Tych którzy bardzo by chcieli pokręcić wrzecionem a nie mają swojego, mogę w trakcie spotkania pożyczyć trzy wrzeciona i trochę czesanki.
Wrzeciono można zrobić z mątewki używanej w kuchni, płyty CD i kawałka patyka, można kupić u p. Kromskich lub np. na stronach tego producenta http://thewoodemporium.co.uk/
31 Alpaka
Czytałam na różnych blogach o runie z alpak i zachciało mi się ...
Zamówiłam trzy kolory w dwóch gatunkach, dzisiaj prezentuję dwa z nich. Tak wyglądała baby alpaka prosto po zakupie:
Mimo mojego czyszczenia i wybierania różnych drobiazgów, podczas wyczesywania znalazłam jeszcze trochę "dodatków". Kolejną partie muszę dokładniej wyczyścić i przebrać z krótkiego podszerstka, bo w tym wyczesanym gdzieniegdzie coś małego umknęło mojej uwadze. I w czasie czesania, te krótkie drobiazgi niestety się nie rozczesały, co spowodowało, że podczas przędzenia wełna ma gdzieniegdzie małe zgrubienia. Ale co tam, kolejne doświadczenie mam za sobą.
Zamówiłam trzy kolory w dwóch gatunkach, dzisiaj prezentuję dwa z nich. Tak wyglądała baby alpaka prosto po zakupie:
Tak po czyszczeniu ręcznym, wybieraniu śmieci i praniu. W dotyku jest bardzo mila i mięciutka.
Trochę gorzej wyglądała i więcej pracy wymagała wełna z alpaki huacaya. Zdjęcie już po czyszczeniu i praniu.
A tu już po trzykrotnym przeczesaniu na gręplarce.
Mimo mojego czyszczenia i wybierania różnych drobiazgów, podczas wyczesywania znalazłam jeszcze trochę "dodatków". Kolejną partie muszę dokładniej wyczyścić i przebrać z krótkiego podszerstka, bo w tym wyczesanym gdzieniegdzie coś małego umknęło mojej uwadze. I w czasie czesania, te krótkie drobiazgi niestety się nie rozczesały, co spowodowało, że podczas przędzenia wełna ma gdzieniegdzie małe zgrubienia. Ale co tam, kolejne doświadczenie mam za sobą.
Subskrybuj:
Posty (Atom)