niedziela, 20 listopada 2011

10 Praga-targi poświęcone wełnie

Ponad dwa tygodnie temu, a dokładnie 17 listopada, byłam z koleżankami na imprezie  poświęconej wełnie.
O tej imprezie dowiedziałam się od Basi z Pragi, za co  jej z tego miejsca serdecznie dziękuję. Targi zorganizowane były pod patronatem firmy Ashfort, można było na nich w sposób "namacalny" podziwiać piękne krosna, małe i te trochę większe, jednak wymiarami dostosowane nawet do niewielkich mieszkań. Pokazywano również wszystkie rodzaje kołowrotków, jakie ta firma ma w sprzedaży. O tym, że kołowrotki tej firmy są świetne to wiem - bo swoje wełny na kołowrotku Ashforta przędę. Były to tagi w większości babskie (dziewczyny  różnych narodowości, niektóre mieszkające w Czechach, niektóre z krajów ościennych) ale było też kilku panów - wystawców.





W targach brali udział również hodowcy owiec różnych ras i - oczywiście najważniejsze - można było pomacać ( i kupić po przystępnej cenie od producentów) różne gatunki wełen. Trochę takiej wełny przywiozłam na próbę.
 
Miałyśmy okazję poznać bardzo sympatyczną dziewczynę hodującą króliki - angorki . Jak usłyszała, że jesteśmy z Polski to do razu się pochwaliła że jej mąż jest Polakiem.
Wełnę przez nią uprzędzioną oczywiście kupiłam (po znajomości :-), ale jak ją zaczęłam zwijać  w hotelu wieczorem, to okazało się, że jestem na nią uczulona i kichałam jak kot. Trudno, będzie fajnym prezentem dla kogoś,  kto nie jest uczulony.



Oczywiście wystawiały się tam też dziewczyny mające fajne pomysły, dzięki którym powstały piękne rzeczy, wykonane przez nie własnoręcznie. Były przędzione wełny, w pięknych kolorach i różnych gatunkach oraz wyjątkowo ładnie wykonane filcowane ciuchy i dodatki w postaci szali i uroczych broszek. Ciuchy były naprawdę pomysłowe i oryginalne a  piękne szale były tkane na krosnach z wysokogatunkowych wełen.












W targach brała udział Fanaberia, wtedy jeszcze z Pragi :-) Wszyscy podziwiali jej pięknie farbowane czesanki,  wełny i gotowe sweterki, sukienkę, czapki i uroczą biżuterię.

Inspirujące ... Pomimo prawie 24 godzin jazdy (w obie strony) - warto było.






09 Szal



Bardzo lubię połączenie cieniutkiego, zwiewnego "silk laps"'u z czesanką z merynosów.
Ufilcowałam szal w naturalnych kolorach a potem w całości go farbowałam.
Do farbowania używałam farb firmy Ashford.








08. Farbowanie


Farbowałam kolejną partię czesanek, tym razem trochę zabawy miałam z jedwabiem i wełną wielbłądzią.
No i miałam niespodziankę - ta czesanka nie chce się farbować tak łatwo jak np.z merynosów. Mimo wcześniejszego moczenia czesanki, kolory wyszły trochę jaśniejsze aniżeli miały być.







Kolejny etap to przędzenie - i jestem bardzo mile zaskoczona  - wełna z tej czesanki jest wyjątkowa.
Jest bardzo miękka i miła w dotyku, posiada piękny połysk.






poniedziałek, 7 listopada 2011

07 Tkactwo


Działając spontanicznie i korzystając z kilku dni urlopu wybrałam się na kolejne warsztaty tkackie.
Tym razem trafiłam na Mazury do Państwa Bałdygów.
Pani Bałdyga uczy tkactwa, a Pan Bałdyga tworzy warsztaty tkackie.
Pani Ania  jest osobą bardzo sympatyczna i cierpliwą. Z chęcią dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem z takimi laikami jak ja. W domu u Państwa Bałdygów panuje bardzo sympatyczna i przyjazna atmosfera.

 Kilka zdjęć z pracowni p. Ani.
















Warsztat dwunicielnicowy, na którym tkałam szmaciaki.









Końcowy efekt mojej pracy.






Kolejny projekt, wrabianie elementów dekoracyjnych.





I jeszcze raz fioletowo mi.






I nauka na warsztacie czteronicielnicowym.









Chętnym zgłębiania tajników tkackich polecam warsztatu u p.Ani.

Pani Aniu, jeszcze raz bardzo dziękuję za naukę i ciepłą atmosferę.