niedziela, 18 listopada 2012

50

Zacznę trochę tajemniczo, chociaż już niektóre koleżanki wiedzą.
Doba dla mnie jest za krótka, a ostatnio - szczególnie krótka. Pochłonęło mnie coś nowego, kolejne rękodzieło, ale w żaden sposób nie łączące się z tymi rzeczami, które do tej pory robiłam. No może trochę ma to coś wspólnego z witrażami, którymi dawno temu się bawiłam. Zaczęłam robić srebrną biżuterię od podstaw: topienie, lutowanie, szlifowanie itp. Opis mojej nowej pasji można zobaczyć na moim starym blogu:  motyl3. Bo ten blog powstał z myślą o rzeczach wełnianych i nie chcę  go zaśmiecać innymi "zachciankami".
Dzisiaj natomiast odstresowałam się przy filcowaniu, powstał kolejny szal. Ale zdjęć jeszcze nie zrobiłam, natomiast mam zdjęcia torebki, którą ufilcowałam chyba dwa tygodnie temu.





czwartek, 25 października 2012

49


Tym razem było na beżowo-brązowo. Farbowałam czesankę i jedwab na nowy szal.  Na początku planowałam jeszcze przy układaniu tego szala użyć pomarańczowej czesanki, ale w trakcie układania plany się zmieniły i wyszło to co wyszło.






Szal w trakcie układania, już prawie gotowy jeszcze tylko liście.












Zostając w tej tonacji, zrobiłam jeszcze na specjalne zamówienie koleżanki pasek, który ma grzać krzyże i być zarazem ozdobą.


I zostając po raz kolejny w tej tonacji, pokazuję świeżo zdjętą z motowidła  wełnę.



Jest to własnoręcznie farbowany i przędziony szetland.

niedziela, 21 października 2012

48 Ukwiecony wpis

Wczorajszy dzień był uroczy. Pogoda nas dopieściła , brak pośpiechu jest rzeczą cudowną, a wczorajszy dzień był na totalnym luzie. Zakwitło sporo nowych kwiatów w ogrodzie.










Było też trochę farbowania ale o tym innym razem. Natomiast warsztaty filcowania były bardzo owocne.




Były też maliny, chyba już ostatnie w tym roku.




I trochę natury ...






piątek, 19 października 2012

47

Poszperałam w garażu  i znalazłam stare, nie wykorzystane ramy na obrazy . Trochę je oczyściłam i pomalowałam farbą w spreju . Mąż dociął mi wnętrze, granatowy materiał z recyklingu został wykorzystany na tło i w ten sposób , przybył mi w domu  kolejny "obraz", prawie w całości wykonany własnoręcznie .



Mam wreszcie uporządkowane broszki. Kolejne obrazy są w trakcie tworzenia.
Zrobiłam nowe naszyjniki i korale filcowane.





 Pozdrawiam odwiedzających  mojego bloga :-)



poniedziałek, 15 października 2012

46

Zatęskniłam troszeczkę za filcowaniem. Po całym tygodniu pracy zawodowej stanęłam przy moim wielkim stole i w piątek wieczorem, zahaczając o noc, powstał nowy szal. Kojarzy mi się trochę z szuwarami.







W sobotę,  gdy weszłam do pracowni, to wzrok mój zatrzymał się na ulubionych fioletach i powstał, w podobnym stylu,  kolejny szal. Tym razem asymetryczny, bo dziury ma tylko na jednym końcu.





środa, 3 października 2012

45 przypłyneły krosna

Ale ten czas szybko leci. To już mogę powiedzieć, że nie kilka tygodni a kilka miesięcy temu przypłynęły do mnie krosna. Nie spodziewałam się tyle szczęścia naraz. Ale wszystko po kolei.


Małe krosno fajne do nauki.
I trochę większe na którym można tkaninę 70 cm tworzyć.







 I trochę "przydasiek" różnego rodzaju, dwa pełne stojaki i dwie ławki .




Część zdjęć robiłam wieczorem, więc jakość jest średnia. Byłam wtedy tak zakręcona i przerażona ilością listewek i kawałków drewna, niepewna czy dojdziemy z tym wszystkim do ładu i będziemy wstanie ułożyć te łamigłówki w całość.

Próba dojścia do ładu z największym krosnem firmy Glimakra udała się (i tu muszę pochwalić mojego męża, bo zaangażował się i łamigłówkę bez problemu rozwiązał). Niestety, muszę jeszcze poczekać na kilka części niezbędnych do pracy. Może na Gwiazdkę je dostanę.





O, jestem zdziwiona przeglądając zdjęcia, że w tym ferworze zapomniałam, pominęłam i nie zrobiłam zdjęć jednemu warsztatowi tkackiemu, to o nim będzie innym razem (w sumie mam cztery).

Dodatkowo dostałam jeszcze kilka książek o tkactwie i innych robótkach. Zna ktoś szwedzki ?




I jeszcze kilka worków nici o których nawet nie marzyłam, len z bawełną.





A tu moje przygotowania do pierwszego testowania średniego krosna.



I pierwszy efekt ...




A Kita siedziała z tyłu i nic jej nie przeszkadzało.