Farbowałam kolejną partię czesanek, tym razem trochę zabawy miałam z jedwabiem i wełną wielbłądzią.
No i miałam niespodziankę - ta czesanka nie chce się farbować tak łatwo jak np.z merynosów. Mimo wcześniejszego moczenia czesanki, kolory wyszły trochę jaśniejsze aniżeli miały być.
Kolejny etap to przędzenie - i jestem bardzo mile zaskoczona - wełna z tej czesanki jest wyjątkowa.
Jest bardzo miękka i miła w dotyku, posiada piękny połysk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz