Mam prawie zrobiony nowy warsztat tkacki. Nawet nie wiedziałam, że mam tak zdolnego manualnie męża, bo to, że jest z niego łebski facet, to wiem od dawna.
Jak to dobrze, że mamy taką pogodę w grudniu, bo większość pracy przy warsztacie mogła być wykonana na tarasie.
Pierwsza odsłona.
Nicielnice wiążę sama, jest z tym sporo zabawy, ale cieszy, że jestem w stanie zrobić je własnoręcznie.
Jedna nicielnica jest już prawie gotowa.
Kolejną zaczęłam robić, jeszcze tylko 120 pojedynczych nicielnic a potem żmudna praca łączenia ich w całość i na drążek.
Mam wreszcie, wczoraj dotarła do mnie, płochę - trochę było z nią zamieszania, ale jest nowa i lśniąca.
Jeszcze trochę drobiazgów należy dopracować i będę mogła działać.
Wygląda pięknie i ... skomplikowanie. Może to dobrze, że taki warsztat tkacki za żadne skarby świata nie zmieści się w moim małym mieszkanku, bo jeszcze zaczęłabym marzyć o tkaniu ;)). Zostaje mi więc czekać na Twoje dzieła.
OdpowiedzUsuńA metoda z marudzeniem i wypowiadaniem na głos swoich marzeń sprawdza się bardzo dobrze - mój syn jest w tym specjalistą ;))).
Rewelacja!!!
OdpowiedzUsuńFrasia- warsztat jest z tych małych ma w podstawie 100cm na 100cm.
OdpowiedzUsuńGosiu- dziękuję.
Super, gratuluję :) Jak gęstą płochę wybrałaś?
OdpowiedzUsuńPadłam Kasiu z zadziwienia, podziwu i zachwytu - dla Ciebie i Chłopa Twego własnego. Normalnie rozpacz mi pośladki ściska, że nie mam wolnego w ferie międzyswiąteczne, bo bym się wprosiła i przyjechała pomacać i podotykać to cudo (pewnie już będzie gotowe do tkania). Ale nic to - narobimy ;-)
OdpowiedzUsuńAlicja-płocha ma gęstość 60 na 10.
OdpowiedzUsuńSylwio, Twoje komentarze mnie rozbrajają:)dzięki.
600 - to w sam raz na płócienko :)
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam - humor mi dopisuje, bo pokrowczyk na komórkę tunezyjski ukończyłam (właśnie supłam pompon do ozdoby), no i szal postępuje dosyć szybko, więc niedługo chwycę takie jedne zieloności na druty - radość sama, to i wena twórcza słowna mnie niesie, że hoho ;-)
OdpowiedzUsuńAle jak nie zlikwidujesz tej weryfikacji słownej przy komentarzach, to w inna nutę uderzę - słowną, z odrobiną onomatopeji ;-)
OdpowiedzUsuńKasiu, ja Cię dopiero teraz tu znalazłam :)))
OdpowiedzUsuńWarsztat cudny! Teraz nawet by mi się zmieścił do nowego domu. Brawo! Czekam na pierwsze tkania!
Basiu- ciesze się z odwiedzin i zapraszam.
OdpowiedzUsuńJak jest miejsce to i warsztat będzie.