czwartek, 27 października 2011

06 Filcowane otulacze


Ostatnio stworzyłam kilka filcowych otulaczy na jesienno-zimowe dni.
Otulacze są wykonane z własnoręcznie farbowanej i własnoręcznie filcowanej czesanki z merynosów. 

Granat fal na wzburzonym morzu



Powiew orzeźwienia



Bakłażan w sosie z szarości



Paleta opalizujących szmaragdów



wtorek, 25 października 2011

05 Przędzenie i farbowanie



Ostatnio sięgam po odcienie zieleni i niebieskości, kojarzą mi się one z morzem. A że już prawie rok go nie widziałam, to pewnie gdzieś podświadomie ciągnie mnie do tych barw.
Tym razem wybrałam czesankę Corriedet.




Najpierw było ręczne farbowanie  a potem w ruch poszedł kołowrotek.


 


Kołowrotek się spisał, wełna jest gotowa. 
Skręcona została w dwie nitki,  z 91g wyszło mi 220 metrów miękkiej  wełny.





 Z tej czesanki wyszło mi prawie 196 m wełny 2ply (niecałe100 gram).





 Zdjęcia są troszkę gorszej jakości, robione były wieczorem.









A to w dzień i wygląda to tak jakby to były dwie różne wełny.



Jakoś tym razem miałam problem żeby zrobić sensowne zdjęcia tej wełny.


 Ten odcinek czesanki jest nadal w stanie nieprzetworzonym.




poniedziałek, 24 października 2011

04 Farbowanie


Lubię kolory, w związku z tym wełen farbowanych na pewno będzie więcej.

Dwa tygodnie temu spomiędzy wysuszonych liści wybierałam ostatnie w tym roku kasztany i kolory, którymi przez kilka godzin napawałam oczy zainspirowały mnie do stworzenia tej kompozycji.




 Tym razem farbowana była milutka w dotyku czesanka BFL, będąca idealnym typem wełny na czapki i szaliki.





 I na koniec moje ulubione w tym sezonie kolory.




03 Farbowanie


Kilka dni temu mieszałam  kolory i oto efekty mojej pracy :





Jest to czesanka Wensleydale, ma ładną fakturę tworzących się na niej fali. Jest puszysta i z połyskiem.





Należy do czesanek lekko gryzących.




Ma dosyć długi włos.



Idealnie nadawałaby się na ciepłe jesienne poncho lub chroniącą nasze zmarznięte uszy czapkę.

piątek, 21 października 2011

02 Wełna huculska

Na jednym z targów rękodzielniczych od ukraińskiej tkaczki udało mi się kupić wełnę owczą pochodzącą z terenów huculskich. Wełna ta ma długi sztywny włos i jest szorstka. Zawiera sporą ilość lanoliny, jest zanieczyszczona drobnymi resztkami traw. Posiadam ją w trzech naturalnych kolorach i nie zamierzam jej farbować.Mimo swojej sztywności i trudności przy filcowaniu bardzo mi się podoba. Ufilcowałam z niej kilka pierścionków, są one sztywne - ale właśnie dzięki temu trzymają nadany im kształt. Na początku lekko podgryzają palec, ale jeśli ktoś lubi okazałą i oryginalną biżuterię to świetnie się do tego ta wełna nadaje. Przetestowałam ją również na kołowrotku a powstałą wełnę wykorzystałam w trakcie filcowania.




 Pierścionki na zdjęciach robią wrażenie puchatych, mogło by się wydawać, że są nie dofilcowane.
Ale to tylko złudzenie,są sztywne i w czasie użytkowania nie tracą formy.



,

 Kremowy




 Kremowo-brązowy





 Szaro-kremowy, brązowych pierścionków zdjęcia nie posiadam.






czwartek, 20 października 2011

01. Trochę wiosny w ten ponury jesienny dzień

 Witam wszystkich odwiedzających mojego bloga.
Od dawna czytam różne blogi o tematyce robótkowej, wnętrzarskiej. A w szczególności te poświęcone wełnie w każdym wydaniu.
W tym poście pokażę mój ostatnio powstały naszyjnik i pierścionek. Inspiracją do powstania tego naszyjnika było ponowne oglądnięcie tego bloga - na jednym z wpisów z 2010 r. wypatrzyłam coś podobnego.

Naszyjnik ten powstał z czesanki z merynosów własnoręcznie farbowanej


i własnoręcznie na kołowrotku przędzone






  Pierścionek



Trochę wiosny na tle sukienki